Zenek 353

Moderator: Mod Team

Qbs

Zenek 353

Post autor: Qbs »

Kupiłem go za 200 zł, mając jeszcze pomarańczową rozklekotaną polówkę 1.3 (która teraz jest w dobrych rękach i wygląda lepiej niż kiedykolwiek). Właściwie to był przypadek, bo tani trabant, więc pomyślałem co mi szkodzi go zobaczyć. Okazało się, że jest zdrowy jak cholera! ale nie jeździ. Dwie godzinki z Prorokiem i już jeździł, podpisanie umowy i cała Łódź zadymiona :D

jakiś czas tak sobie jeździł w zwyczajnej swej trabantowości, a tu coś go obtarło, a to coś się zepsuło (3 razy skrzynia biegów), a to Kubuś miał małą stłuczkę i takie tam. W międzyczasie zbierałem części i przedmioty potrzebne do jego remontu. Wizja była w głowie już od dawna, że ma być zwykły niebieski, ze smaczkami i mała glebą.
Czekaliśmy tylko na ciepłe dni i tak 24 marca 2007 roku ekipa w składzie Aguska, Prorok, Qbs i Martka przystąpiła do remontu (który okazał się być bardzo ekspresowy). Termin końcowy miał być jak najszybszy ponieważ w kolejce czekały dwa trabanty, a dead linem było Zwickau 2007

Jak zrobić szybki remont w 16 dni :D

Dzień 1 - 24.03.2007:
Trabant został rozebrany całkowicie w środku i na zewnątrz. Została do rozebrania mechanika, czyli silnik i takie tam. Zdjęty został stłuczony wcześniej błotnik i zajęliśmy sie odkształceniami po stłuczce.

Dzień 2 - 30.03.2007:
Trabant został już całkowicie pozbawiony elementów mechanicznych. Wszystko spod maski zniknęło i był gotowy na tarcie, szuranie, wiercenie gładzenie szpachlowanie :)

Dzień 3 - 31.03.2007:
Pod maska wyczyszczone i gotowe do podkładowania. Nadwozie wytarte i zmatowione. Podłoga wstępnie oczyszczona.

na tym etapie prace wyglądały tak:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień 4 - 6.04.2007:
W tym dniu nie było za bardzo chęci do pracy i mało czasu, wiec rozkręciłem tylko to co wykręciłem razem z sankami.

Dzień 5 - 7.04.2007:
Tutaj tez za dużo się nie działo, mianowicie przygotowałem sanki pod lakier (oczyściłem z całego syfu rdzy i starej farby).

Dzień 6 - 11.04.2007:
Złożyłem silnik (nowy, nieużywany silnik). Właściwie był gotowy żeby go posadzić na saneczki i odpalić, została kwestia pomalowania kilku elementów typu blachy silnika itp.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień 7 - 11.04.2007:
Podłoga bagażnika i przedziału pasażerskiego oczyszczona i gotowa do malowania. Komora silnika pomalowana podkładem. Żeby potem nie było niedomówień i kłótni to Pan magister Prorok odstawiał całe malowanie :* a pani aguska skrobała, czyściła i szorowała :* Oraz wszyscy razem wykonywaliśmy szereg różnych czynności, których nie sposób wymienić po tak długim czasie.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień 8 - 14.04.2007:
Nastąpił krok milowy a mianowicie podkład na całe auto. Pod podkładem właściwym był gdzieniegdzie unikor (tam gdzie była goła blacha). Założyliśmy prawy błotnik (można go było lepiej spasować teraz już za późno).

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień 9 - 17.04.2007:
Zderzaki zdarte z lakieru zraz z kosą i innymi duperelami. Pomalowane wszystko podkładem.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień 10 - 19.04.2007:
Wielkie malowanie. Trabant zrobił się niebieski. Do pomalowania zostały drzwi, oprawki świateł, zderzaki, kosa, maska, klapa, grill...

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień 11 - 20.04.2007:
Koniec lakierowania, ostatni element stał się niebieski. Pomalowane również blachy silnika, sanki, wahacze.. Zacząłem składać wnętrze.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień 12 - 21.04.2007:
Zamontowane uchylne szybki, zderzaki, lampy tył i parę innych drobiazgów. Silnik skręcony se skrzynia i posadzony na sankach. Wymienione tuleje zawieszenia. Zespół napędowy gotowy do skręcenia z budą.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień 13 - 22.04.2007:
Zespół napędowy na swoim miejscu. Resor sklepany na płasko i nasparowany. Dołożone jedno pióro. Wymienione tuleje resora. Przykręcone drzwi, i kilka dupereli.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień 14 - 25.04.2007:
Pod maską wszystko już na swoim miejscu i mogłem odpalić słysząc ten cudowny dźwięk nowego silnika. Niezapomniane! Założone nowe przewody hamulcowe, odpowietrzone. Przykręcona maska i inne drobiazgi. Wypiaskowane i pomalowane felgi.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień 15 - 27.04.2007:
Składania prawie już koniec. Obniżony tył o 2,5 zwoja na sprężynie. Już prawie wszystkie elementy na swoim miejscu :)

Obrazek Obrazek Obrazek


Dzień 16 (ostatni) - 28.04.2007:
Zenek wyjechał pierwszy raz po remoncie na drogę śliczny i lśniący. Miałem wrażenie że prowadzę nowego trabanta, oj nie zapomnę tego uczucia. Niestety to nie trwało długo bo gleba w ekspresowym tempie wytłukła wszystko i komfort jazdy zmniejszył się dość znacznie. Co prawda mimo, że dzień remontu był ostatni to jednak trabant nie został należycie ubrany w to co miał zostać ubrany do końca, co się potem stopniowo pojawiało i mnożyło wydatki.

Po tych 16 dniach trabant z brzydkiego kaczątka przemienił się w łabędzia http://www.polskajazda.pl...abant/601S/5153
A to są fotki dla porównania:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Reszte znacie lub nie znacie ze zlotów :)

Po dwóch latach od remontu dziś moge dokładnie wymienić co zrobiliśmy nie tak, co można było zrobić lepiej. Generalnie ekspresowe tempo samo świadczy o tym jak niedokładnie ten remont został przeprowadzony. Właściwie najchętniej to zrobiłbym go ponownie nie zaniedbując ani jednej kwestii. Wiec rada dla wszystkich żeby się nie spieszyć i robić dokładnie, bo wsadzicie kupę kasy jak ja i nie będziecie się do końca cieszyć. Ale cóż takie życie i nie miałem innego wyjścia niż pospiech.

Dziękuje Prorokowi, Agnieszce i Marcie za wszystko co zrobiliśmy razem :*


No. minęły dwa lata i w tym czasie Zenek trochę stracił tej świetności i kondycji. Przydało by mu się odświeżenie, co tez postaram się zrobić na wiosnę. Wróci gleba którą usunąłem ze względu na przymus jazdy codziennej tym autem robiąc bardzo duża ilość kilometrów. Silnik który był nowy już takim nie jest ale nadal trzyma świetna kondycje. Powiem że już regenerowałem wal w nim, wiec to pokazuje ile już ten trabant przejechał kilometrów od remontu. Teraz stoi i czeka na wiosnę w garażu. Znowu zbieram części i dłubie w piwnicy w wolnych chwilach żeby przeprowadzić w Zenku małą rewolucje. Będzie niżej i będzie szerzej, a do tego pod maską wartburg i ogólnie odświeżę to co zapyziało, co podrdzewiało i uległo jakimś drobnym zniszczeniom.

Wartburg pod maską jest trochę podyktowany pragnieniem mocnych wrażeń i faktem, że teraz praktycznie Zenek jeździ z przyczepką kempingową QEK JUNIOR '79 i nie daje rady czasami przy silnym wietrze, a koledzy z kolumny, w których jeździmy zaczynają marudzić :razz:


I tak jestem z niego dumny, bo cały tamten sezon jeździł bezawaryjnie ciągnąc przyczepkę i nawet z Łodzi w Bieszczady bez zająknięcia po górach i dolinach na tych swoich dwóch maleńkich cylindrach i dwóch taktach dał radę.



Jeśli chodzi o prace nad modyfikacjami to są ukończone ale na dzień pisania tego postu na innym forum wyglądało tak:

4.03.2010

Zamysł o 353 pojawił się jesienią 2009 roku po zakupie silnika od Kluchy z Bydgoszczy

Silnik (nic szczególnego, goły brudny silnik od wartburga po lifcie)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jeszcze nieuzbrojony, nieuszczelniony luźno skręcony, ale od środka przejrzany i kondycyjnie wygląda dobrze.

Kryza czyli to co połączy ów silnik ze skrzynką trabanta wygląda na razie nijako, bo nie ma otworów nagwintowanych i nie jest oberżnięta dookoła, poniewaz są pewne trudności z tym związane (wszystko ma swoje skutki i przyczyny w tym projekcie):
Obrazek
ale jak już ja dokończę to będzie wyglądać mniej więcej tak:
Obrazek

docisk sprzęgła od wartburga został pozbawiony oryginalnego talerzyka ślizgowego, a na jego miejsce wskoczył ślizg od trabanta bo jest zdecydowanie lepszy pod względem głębokości osadzenia. Problem z tym elementem polega na ograniczonej odległości od łożyska oporowego, które też jest swoistym problemem, ale o tym zaraz, bo na razie przerobiony docisk:
Obrazek Obrazek

Problem z pseudo łożyskiem oporowym sprzęgła w trabancie polega na jego grubości i tandetności wykonania (grafitowe kruche gówno). Metoda "na druta" polega na zeszlifowaniu "węgielka" do grubości około 7 mm (taki wymiar wymusza grubość kryzy i położenie docisku sprzęgła z już przerobionym talerzykiem ślizgowym). Ja postanowiłem ten element pozbawić cudownego "węgielka" i zastąpić to jakimś łożyskiem oporowym z prawdziwego zdarzenia, ale mam trochę ograniczone możliwości, bo wymiary łożyska muszą być na śr. zewnętrznej 52 mm, a wysokość nie może przekraczać 13 mm :/ Zobaczymy co się da z tym elementem zrobić. Dla wyobrażenia sobie problemu zdjęcie:
Obrazek

z tarczą sprzęgła też jest problem ponieważ wielowpust jaki posiada ni jak nie pasuje na wieloklin wałka głównego skrzyni od trabanta. W tym celu musze zanieść wałek od trabanta i wałek od wartburga do jakiegoś mądrego tokarza, który stoczy mi wałek trabantowy zostawiając wpust na obcięty kawałek wałka wartburga i ciasno spasuje obie części.
Zdjęcia wałka trabanta i tarczy sprzęgła:
Obrazek Obrazek

kolejne wyzwanie stwarza koło zamachowe, a właściwie wieniec zębaty. Oczywiście nie współgra on z rozrusznikiem trabanta, który jest z innej strony niż w wartburgu. Dlatego też trzeba zdjąć wieniec z koła zamachowego wartburga i założyć po przeciwnej stronie wieniec zamachowy z trabanta. Problem w tym że średnica wewnętrzna wieńca nie jest dopasowana do koła zamachowego, wiec witaj tokarzu po raz kolejny. Musimy stoczyć fragment zamachu w celu osadzenia wieńca, ale żeby osadzić wieniec trabanta musimy wytoczyć podkładkę ze starego wieńca wartburga. Rysunki tych elementów wyglądają tak:
Obrazek
wszystko to musi byc spasowane ciasno bez żadnego spawania
Elementy składowe dla wyobraźni:
Obrazek

Budowa sanek trabanta i ułożenie resora wymusza ustawienie silnika pod lekkim kątem, ponieważ inaczej kolektor dolotowy nie mógłby zostać przykręcony. Do tego gaźnik nie może być pod kątem dlatego należy dorobić podkładkę poziomującą pod gaźnik. Ułożenie silnika wygląda mniej więcej tak:
Obrazek
Obrazek
i tak zostaje mało miejsca dla kolektora ale jakoś się mieści.
Obrazek
Jest to wstępne ułożenie na tzw. oko i nie jestem do końca przekonany, czy nie będę musiał pozbyć się podgrzewania mieszanki paliwa, czego bym bardzo nie chciał, ale zobaczymy wyjdzie w trakcie jak już dopasuje kryzę i mocowanie silnika będę robić.

Układ wydechowy to tez ciekawa i ważna kwestia. Jak wiadomo dwusuw bez dyfuzora (pierwszego tłumika) nie pojedzie za szybko, dlatego jest kilka opcji. Można zastosować oryginalny dyfuzor od wartburga, ale jest wielki i musi zostać pocięty przed zamontowaniem, można wyspawać sobie coś na własną rękę typu "banan", ale do tego potrzebne są wymiary poparte obliczeniami i specjalne zdolności, w końcu można poszukać w internecie i natknąć się na idealne rozwiązanie, a mianowicie tłumik od barkasa, który jest płaski i ciągnie się wzdłużnie pod autem. Drugi tłumik dobrze by miał odpowiedni przelot, wiec tu już można zastosować drugi tłumik rezonansowy seryjnego wartburga. Jak pomyślałem tak zrobię i tłumiki przyjadą do mnie z Węgier na Wielkanoc:
Obrazek Obrazek

Kolektor wydechowy to kolejny problem, bo seryjny kolektor wartburga 353 jest za długi i wchodzi dosłownie w pas przedni trabanta, dlatego trzeba to sobie pociąć i jakoś sprytnie wyspawać tracąc przy tym ileś tam koni. Ja jednak nie lubię druciarstwa i poszukałem. Tu znowu z pomocą przychodzi nam kochany barkas. Ma on kolektor prawie taki jak nasz polska Syrena (no i jeszcze montowali je w wartkach 312) i co najważniejsze jego budowa pozwala na montaż w trabancie bez demolki pasa przedniego. Przy okazji ma mocowanie jak tłumik który zamówiłem więc wszystko pięknie się składa.
Obrazek
dla porównania kolektor z 353:
Obrazek

Pod maska nie chcę mieć ścisku, dlatego bak wylatuje stamtąd i w zastępstwie do bagażnika ląduje bak od syreny, który się tam idealnie wciska za oparcie kanapy:
Obrazek Obrazek

Układem chłodzenia jeszcze się nie trapiłem, ale będzie zbliżony do oryginały z pełnym obiegiem i nagrzewnicą.

gaźniczek to oczywiście dwugardzielowy IKOV
Obrazek

zapłon klasyczny młoteczkowy (coś się z tego uskłada):
Obrazek

i takie smaczki jak felgi model wartburg lata 70 (poszerzony na 6,5 cala prawdopodobnie)
Obrazek

wskaźniczki zastapią ekonomizer i obrotomierz w trampku (obrotek powędruje na stopkę)
Obrazek Obrazek



8.04.2010

Mogę się pochwalić kolejnym postępem milowym w budowie 353, otóż skończyłem tę nieszczęsną kryzę:
Obrazek Obrazek
Spaliłem przy tym jednego flexa, jedną wiertarkę (Arczera), zużyłem kilka wierteł (tych droższych) i tarcz tnąco szlifujących, a jedynie zadowolony jestem z gwintowników o dziwo firmy Topex, bo nie odmówiły posłuszeństwa i nadają się dalej do użytku. Tydzień zajęła mi ta kryza :/ a sasiedzi maja mnie już dosyć. Dlatego jeśli ktoś podejmuje się tego samodzielnie to niech zaopatrzy się w cierpliwość i dobre narzędzia. Nie polecam zakupów w Castoramie!

Dzięki temu postępowi mogę przejść do następnego etapu, czyli robienie mocowania dla silnika, gdyż jestem teraz w stanie powiedzieć pod jakim jest on kątem.
Obrazek
Niestety moje możliwości się kończą, bo nie mam spawarki i nie umiem spawać :( dlatego poszukuję kogoś kto poświęciłby mi trochę czasu i swojego zaplecza warsztatowego w celu pospawania mocowania. Zamysł jest i materiał również z tym że nie ma możliwości.

Przyjechała również ważna część projektu, a mianowicie Pan Tłumik:
Obrazek

Jutro odbieram koło zamachowe i wałek sprzęgłowy od tokarza (nareszcie) :D


9.04.2010

Odebrałem części od tokarza :D jest dobrze. Zrobione profesjonalnie i porządnie. Polecam zakład jak najbardziej, jest to Boxer&Rotor na ulicy Rokicińskiej. Praca nad tymi elementami została wyceniona na około 500 zł, ale dostałem duuużą zniżkę studencką. Jedyna rzecz na minus to czas jaki musiałem odczekać, bo to prawie miesiąc :/ w tym czasie wykonałem dużo telefonów ponaglających, bo panowie albo zapomnieli o mnie, albo mieli za dużo innej roboty i właściwie za prace zabrali sie dopiero po świętach (robotę zleciłem 16 marca). No ale w rezultacie jestem szczęśliwy :)

Koło zamachowe wygląda tak:
Obrazek Obrazek Obrazek
Zrobione tak jak miało być wg. rysunków z użyciem wieńca od wartburga jako podkładka pod wieniec starego typu z trabanta.

Ta najważniejsza cześć czyli wałek sprzęgłowy wygląda tak:
Obrazek Obrazek
Jest zrobiony tak jak myślałem, czyli przez pozostawienie wpustu na wałku trabanta nałożony ciasno (+0.02 mm) wieloklin z wartburga i wszystko ładnie zespawane dla pewności. Profesjonalna robota.

Jakby ktoś chciał moje rysunki to chętnie użyczę.
Obrazek

No to jedziemy dalej... :mrgreen:


27.05.2010

Się wziąłem za modzenie w końcu ponownie.

Zakupiłem wszystkie niezbędne śruby, poduszki i kilka dupereli
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Przykręciłem kryzę do silnika, koło zamachowe przykręciłem nowymi oryginalnymi śrubami z nową podkładką zabezpieczającą. Przykręciłem docisk i wsadziłem tarczę sprzęgła, i zabrałem się za łożysko oporowe. I tu pewna rzecz mnie zaskoczyła. Już miałem szlifierkę w ręku i łożysko i już miałem przypiłować węgielek zgodnie z czeską instrukcja na odpowiednią grubość, ale stwierdziłem, że sobie to najpierw wsadzę i sprawdzę czy faktycznie jest za grube. Okazało się, że jest jeszcze kilka mm luzu między węgielkiem a talerzykiem ślizgowym w docisku :D Nieufny trochę byłem, więc wziąłem metrową rurę i poruszałem mechanizmem sprzęgła jednocześnie kręcąc wałem silnika. Działa wszystko jak trzeba, a węgielek pozostał oryginalnej grubości :) Tylko skąd się wziął fakt, że wszyscy muszą to szlifować??

Zabrałem się również w końcu za ostatni ważny element mojego dzieła, a mianowicie mocowanie silnika. Najpierw przyciąłem oryginalne łapki wartburga, ponieważ były zdecydowanie za długie. Potem w katedrze spawalnictwa na PŁ, Pan Mietek pospawał mi to ładnie elektrodówką, spawem pachwinowym :P i wyglądają teraz tak:
Obrazek

Dalej miałem pociąć płaskownik na kawałki gotowe do pospawania, ale stwierdziłem, że zrobię sobie mocowanie silnika z drewna, tektury i taśmy klejącej :P (wygląda trochę jak jaszczurka)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

a poważnie to zrobiłem model, bo nie chciałem marnować tarcz do fleksa, hałasować niepotrzebnie sąsiadom i niszczyć na błędy i próby cennego płaskownika, którego długo się naszukałem po szrotach. W każdym razie na tym się dziś skończyło, a zabawa z metalem w następnym odcinku.


27.06.2010

Mistrz Zen. czeka na przeszczep
Obrazek


16.07.2010

Poszedłem po rozum do głowy i zastosowałem się do namów osób mądrzejszych i zmieniłem koncepcję mocowania silnika co błyskawicznie przyspieszyło prace nad przekładką. Zrezygnowałem z głupiego płaskownika trudnego w spawaniu na rzecz lekkiego i mocnego ceownika. Kilka cięć i gięć i oto mamy surowe mocowanie:
Obrazek Obrazek

Dzięki uprzejmości Wojtka i pomocy Artura jeszcze tego samego dnia mocowanie zostało pospawane. Niestety lekko się skurczyło podczas spawania (o czym wspominałem, ale nikt mnie nie chciał słuchać!) i żeby pasowało musiałem dospawać jeden kawałek płaskiej blachy co zostało zrobione dzięki kolejnej uprzejmości lecz tym razem Sławka z JR GARAGE, który sąsiaduje z naszym garażem. Gotowe do malowania mocowanie wyglądało tak:
Obrazek Obrazek Obrazek

Kolej na rolę Agnieszki, czyli malowanie elementów:
Obrazek Obrazek Obrazek

I oto proszę Państwa nadeszła wielka chwila, gdyż serce zagościło na swoim nowym miejscu :D :D :D Radości mej nie było końca. Tu niezbędna okazała się pomoc Artura, który pomimo zmęczenia i zniechęcenia wykrzesał z siebie resztki sił aby targnąć ze mną silnik, a wyglądało i wygląda to tak:
Obrazek Obrazek

HURRA!!

Jedynym mankamentem była puszka zapłonu, która nie pasuje plug&play, więc musiałem trochę podgiąć nadkole i jest dobrze.
Obrazek Obrazek

To tyle na dziś, dziękuję moim wszystkim pomocnikom :grin:


17.07.2010

Poprzykręcałem sobie dziś kilka śrubek, zmieniłem klemy, założyłem kolektor, rozrusznik, przymierzyłem nagrzewnicę, założyłem gaźnik i takie tam lekkie i przyjemne sprawy w sam raz na sobotę.
Obrazek

Kolektor ma jakieś pół cm od pasa przedniego (po kilku delikatnych puknięciach młotkiem).
Obrazek Obrazek

Jego ustawienie pokazuje, że ile projektów tyle przypadków. Jak na zdjęciach oglądałem zestawienie takiego kolektora od Barkasa i pasa przedniego trabanta to wszędzie schodził on pod pas przedni, a u mnie wyszło w samym jego środku, ale i tak jak widać nie wpływa to jakoś bardzo destrukcyjnie na pas i nie muszę wycinać w nim dziury jak w przypadku kolektora od wartburga :) Z tego wniosku wynika wniosek :) że mój silnik nie jest aż tak bardzo pochylony jak silniki ze zdjęć, które oglądałem i tym samym mam wielką nadzieję, że podstawka pod gaźnik nie będzie aż taka konieczna. Jak będzie to ją zrobię, a na razie zobaczymy jak będzie bez.


27.07.2010

alternator, pasek klinowy, cewka dodatkowa i nagrzewnica z patenciarskim nawiewem zamontowane.
Obrazek Obrazek Obrazek


30.07.2010

dziś kolega Sławek z zaprzyjaźnionego JR GARAGE dopasował mi dyfuzor zrobił wieszak i ładnie wszystko obspawał. Niestety tak jak można było się domyślić o glebie mogę zapomnieć, ponieważ pozostało mi 10 cm prześwitu między najniższym punktem tłumika a glebą. Co prawda można by go opuścić tak z 4 cm na zawiasie i dać pełen profil opon, ale to może kiedy indziej.
A tak jeszcze z aktualizacji to zrobiłem cały układ chłodzenia, podwiesiłem chłodnice, zamontowałem zbiorniczek wyrównawczy, zbiorniczek spryskiwaczy, okablowałem tu i ówdzie, a dziś pół dnia regulowałem zapłon i nadal za cholerę nie chce być tak jak powinien :( Ale... i tu najlepsza wiadomość dzisiejszego dnia, Zenek ODPALIŁ!!! :mrgreen: Co prawda nie ma jeszcze baku, więc podwiesiłem mu lejek z benzyną, a układ chłodzenia nie był podpięty, ale odpalił i trzymał wolne obroty oraz momentalnie reagował na gaz. Zagadał od pyknięcia (oczywiście po zalaniu gaźnika). Pompka ładnie wyciągnęła całą zawartość lejka z benzyną po czym zgasiłem Zenona, żeby nie przesadzić z temperaturą i zaczadzeniem w garażu. Oj było głośno :) więc muszę koniecznie pomyśleć o drugim tłumiku. Misja prawie wykonana!

a to kilka zdjęć z dzisiejszej zabawy:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


31.07.2010

Zrobiłem kilka testów i niestety będą przejścia z zapłonem, bo raz chodzi sobie na 2 raz na 3, i czasem strzela w gaźnika, ale to może być też wina zesranej świecy. Ale mimo wszystko odpala bez zastanowienia i trzyma wolne obroty. Dzisiejsze testy ujawniły, iż mam problem z układem chłodzenia, bo otóż kiedy otworzył się termostat z dużym obiegiem to zaczęło wywalać cały płyn, ale to dlatego, że było powietrze w chłodnicy i muszę ją odpowietrzyć, co też zamierzam przy następnej wizycie uczynić. Po dzisiejszym dniu wiem przynajmniej, że termostat sprawny, czujnik temperatury oraz wskaźnik sprawne, ogrzewanie działa, sprzęgło działa, biegi wchodzą (ale to wszystko tylko w zakresie garażu, jak wjedzie to wtedy będzie więcej wiadomo).
Wiem również, że wydech będzie się składał tylko z dyfuzora i samej końcówki wydechu wartburga, więc będzie sportowy klang :twisted:
oraz dowiedziałem się że jak w garażu robi się mleczna mgła od dymu to należy uciekać, bo potem trzeba się długo kąpać :)


3.08.2010

Dziś wyjechałem pierwszy raz z garażu :mrgreen: muszę powiedzieć, że Zenek po prostu hmm... ZAPIERDALA!!! Biegi wchodzą, sprzęgło wspaniałe, wydech trochę głośny, a ludzie się oglądają!

No ale to tyle z radości, bo są dwa a może i więcej problemów. Trzeba porządnie ustawić zapłon, bo czasem chodzi sobie na 2,5 gara i strzela, czasem działa na wszystkie i wtedy strasznie szybko jedzie, że nie nadążam biegów zmieniać :D Chyba zlecę ustawienie zapłonu panom magikom partaczom z chojen, bo w końcu się chyba znać na tym powinni.

Drugi i właściwie wciąż ten sam problem jest taki, że wywala mi płyn ze zbiorniczka i nie ma siły odpowietrzyć układu. Dlatego rozkręciłem górę silnika w celu założenia nowej uszczelki pod głowicę (zakładałem już nową, ale okazała się prawdopodobnie zesrana, bo leżała nie wiadomo ile w czyjejś piwnicy) oraz oddam głowicę do planowania. Przy okazji wymienię termostat na nowy, bo stary mimo, że działa, to jednak ma uszczelkę sprzed 20 lat i ona wydaje mi się podejrzana.

trzeci problem to wypoziomowanie gaźnika, choć mogę się mylić co do tego, a kwestia leży w zapłonie. Będę musiał pomyśleć chyba jednak nad ta podstawką pod gaźnik, bo na niskich obrotach nie chce jechać a dławi się.

może się do końca sierpnia z tym uporam :P


11.08.2010

Wyprowadziłem narwańca dziś na dłuższy spacer i zrobiłem ze 25 km po mieście. Niestety na chwilę obecną w takim stanie nie da się tym jeździć wolno i cały czas muszę cisnąć :) Problem leży jednak w pochyleniu gaźnika, bo dysza od pierwszej gardzieli jest minimalnie przykryta przez paliwo, a podnieść poziomu pływakiem już nie mogę, bo go zalewa. Dlatego gaśnie schodząc z wolnych obrotów oraz w pewnym zakresie jest przymulony i czasem przerwie. Jednak przyspiesza bajkowo :D Co Wojtek może potwierdzić, gdyż dałem mu poprowadzić. Uporałem się z dwoma problemami, czyli zapłonem oraz z gotującą się wodą. Zapłon udało mi się samemu ustawić, a układ chłodzenia usprawniłem planowaną głowicą dokręconą odpowiednim momentem, nową uszczelką włożoną na smar grafitowy, nowym termostatem, chłodnicę wyprostowałem, dałem nowy korek od zbiorniczka i już się nie gotuje. Fajnie jak ludzie z innych aut z niedowierzaniem się uśmiechają hehe. Jednym słowem fajnego mam trabanta :D
Teraz wszystkie siły skierowane na podstawkę gaźnika.


24.08.2010

Założyłem podkładkę pod gaźnik wykonaną z sera żółtego gołda i teraz Zenuś jeździ jak laleczka. I można wolno i można szybko i wolne obroty som hyh. No. W przyszłym tygodniu się dokończy wydeszek, a tak to nic nie pozostało tylko jeździć i uśmiech
wywoływać :D

Obrazek Obrazek

A tak poważnie to poliamid po 36 zł za kilo. Zobaczymy jak się to będzie zachowywać z kolejną ilością kilometrów. Na razie jest dobrze. Zawsze mogę zrobić taką sama z aluminium jakby co, bo projekt jest. Gdyby ktoś chciał to mogę się podzielić nim oraz wskazówkami jak z podstawka postępować, bo było z tym jeszcze trochę gimnastyki, tym bardziej że tokarz się nie dopatrzył 2 mm w jednym z wymiarów na moim projekcie i trochę przez to mi dołożył roboty. Koniec końców udało się :)


1.09.2010

Przybyła wisienka na torcik :D

Obrazek Obrazek Obrazek


5.09.2010

trabant już pyrka ładnie i cicho tak jak powinien, a to za sprawą skończonego układu wydechowego czyli barkas-honda-wartburg

Obrazek Obrazek

Generalnie skończyłem projekt na ten sezon, a w przyszłym się zajmę hamulcami i zawieszeniem. Teraz już tylko pozostają mi bieżące naprawy (np. chyba czeka mnie już wymiana skrzyni :P )


18.04.2011

Mała aktualizacja.

Zenon został doinwestowany w roku 2011 na kwotę około 2500zł
W tym jest całkowicie nowy układ hamulcowy z tarczówkami VW na przodzie i bębnami od polo z tyłu. Do tego nowe opony i felgi z e21, resor lekko podniesiony o jakieś 4cm i jedno pióro dla twardości dołożone. Zawieszenie przednie zregenerowane (tu wielkie podziękowania dla Kuchara). Poszerzony rozstaw o 20mm na stronę za pomocą dystansów aluminiowych. Nowy-nieużywany gaźnik jikov, podstawka z "sera" zastąpiona podstawką z aluminium i wiele innych dupereli jak alternator, bak itd.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jest jeszcze jakiś taki niedostrojony wciąż, ale powoli dochodzę do właściwego ustawienia i zaczyna to jeździć jak należy. Hamuje bez porównania lepiej, choć jeszcze klocki się nie dopasowały do tarcz całkowicie. A jak to zapierdziela to wczoraj ci co byli na spotkaniu mogli się przekonać

Dziś przeszedłem oficjalny przegląd bez żadnych czarów marów.


20.04.2011

Chciałbym podziękować Panu Wojtku za dzisiejsze pospawanie wydechu, który sie pourywał, dzięki czemu już można śmigać bez obawy, że puszczą trytki, a tłumik będzie się wlókł po asfalcie plus mniej spalin przedostaje się do wnętrza :D

Ale w sumie to pikuś przy tym jakiego przełomowego odkrycia dokonaliśmy z Wojtkiem dziś w sprawie dławienia się i dziwnego zachowania mojego trampika. Objawy były takie, że w pewnym zakresie obrotów można było przez dodanie gazu zdławić silnik aż do samoistnego zgaszenia co dawało średnią przyjemność z jazdy w warunkach miejskiego korka i ogólnie lipa przy ruszaniu (trzeba było z butem w podłodze i z piskiem opon ruszać). Pomysłów już było wiele, od zapchanego gaźnika przez niesprawną pompę paliwa, aż do słabej kompresji, ale jedna rzecz nie dawała mi spokoju, a mianowicie, dlaczego te objawy występowały na różnych 4 gaźnikach różnego stanu :/ pompa paliwa na nowych częściach też jakoś mi nie pasowała na winowajcę. I jakoś przypadkiem nadeszło olśnienie, aczkolwiek jako mało przekonująca diagnoza.
Komora pływakowa wyposażona jest w odpowietrzenie w postaci wystającego zeń króćca fi 8. Oryginalnie jest to połączone do króćca na górze puszki filtra wartburgowego. Ja mam filtr stożkowy i zamysł miałem taki (teraz wiem, że kiepski) by odpowietrzenie poprowadzić do szczytu filtra stożkowego co też uczyniłem. Nie wiem czy przekrój tego króćca nie odpowiada gaźnikowi czy co, ale po odłączeniu mojego cudacznego patentu nagle auto zaczęło chodzić równo, trzymać jednostajne obroty, można ruszyć delikatniuśko nie paląc przy tym kapcia, a jednostajna jazda nie przyspieszając nerwowo to już czysta przyjemność. Mała pierdoła, a ile radości może sprawić człowiekowi. Jak to Janic dziś powiedział, że te auta to jedna wielka zagadka i naprawiając coś za pomocą np.: skarpetki możemy cieszyć się bezawaryjnością przez wiele lat, co nie byłoby możliwe w przypadku gdybyśmy tej skarpetki nie zastosowali.

Jednym słowem dzisiejszy dzień to dzień ,w którym wreszcie odetchnąłem z ulgą, że jednak da się tym autem jeździć, że pieniądze nie zostały wyrzucone w błoto i odeszły mi wszystkie złe myśli (jedną z nich był pomysł wyrzucenia tego wszystkiego do piwnicy i powrotu do normalności, ale tylko przez chwile :P). Mam nadzieję, że od tej chwili zakończyło się strojenie i dłubanie autka, zaczął się rozdział użytkowania.


28.05.2011

Dziś wiem, że przeróbka wyszła bardzo dobrze, bo trabant jeździ bezawaryjnie, a nie oszczędzam mu gazu przy starcie spod świateł :) uzyskał najlepszy czas na Torze na Pyrkomanii z czego jestem niezmiernie zadowolony. Może bym wykręcił jeszcze lepszy czas, gdyby nie zaczął strzelać zapłon. Otóż jak już kilka osób wie, miałem usterkę na torze, ale nie była to wina złej konstrukcji mojej czy tez nieumiejętnego obsługiwania. Koło pasowe na wale się rozkleiło i zaczęło robić spustoszenie w zapłonie, ale dzięki pomocy Poznaniaków kryzys został zażegnany i Zenek śmiga. Dziś został doinwestowany o nowy akumulator i zawstydził kilka nowszych autek w mieście :)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Zbyszek 601
Posty: 98
Rejestracja: 2011-05-05, 09:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Zbyszek 601 »

Cóż można rzec?
Zenon żwawy!
Zenon hoży!
Zenon rzutki!
Zenon rządzi!
- Ale oni mogą kadzić ci, kłamać mogą, upiększać...
- A po co by mieli? Przecież i im i mnie chodzi tylko o dobro naszego klubu. Szczerość w naszym klubie to norma!
Awatar użytkownika
blacha
Posty: 51
Rejestracja: 2011-03-17, 18:39
Lokalizacja: masz te dresy?
Kontaktowanie:

Post autor: blacha »

Zenon jest the best 8)
projekt fajnie zrealizowany, od początku do końca! dużo ciekawych rozwiązań i pomocnych rad, przy budowie mojego! ;)
Trabant 353 1989r.

www.GermanStyle.pl
Bross
Posty: 745
Rejestracja: 2011-03-17, 18:42
Lokalizacja: Katowice/Gdańsk

Post autor: Bross »

Qbs, Masz przerobiony wałek "atakujący" - wałek sprzęgłowy szkoda ,że jest to przeróbka którą omijam szerokim łukiem.
Wiem ,ze jest to dobre rozwiązanie ale na ile "idealne" :?:
Masz Wspaniałego Trabanta.
Ale odległość dyfuzora do kolektora wydechowego jak dla mnie za duża.
PS. kolektor taki sam Jak Nasz jest jeszcze w Melkusach... :P
Qbs

Post autor: Qbs »

Shadow i Bross pisze:wałek sprzęgłowy szkoda ,że jest to przeróbka którą omijam szerokim łukiem.
Wiem ,ze jest to dobre rozwiązanie ale na ile "idealne"
Jedyna wada tego rozwiązania to fakt, że jak ci się sypnie skrzynia to musisz przekładać wałek, a tak same zalety.
Shadow i Bross pisze:Ale odległość dyfuzora do kolektora wydechowego jak dla mnie za duża.
Jest taka sama jak w barkasie, a barkas nawet z autem na lawecie zachrzania jak wściekły, DDRowskie mózgi chyba wiedziały co robią :) Poza niemożnością obniżenia zawieszenia wad tego rozwiązania nie widzę.
Awatar użytkownika
MarkusM
Posty: 62
Rejestracja: 2011-05-06, 20:38
Lokalizacja: Żołynia

Post autor: MarkusM »

Qbs jestem pod wrażeniem Twojego opracowania.
Muszę się wziąć za swojego, który jeszcze nie ma nazwy :-)
Awatar użytkownika
mateusz
Posty: 36
Rejestracja: 2011-05-06, 21:18
Lokalizacja: Syreni Gród

Post autor: mateusz »

Ode mnie masz medal z kartofla i talon na balon.
Świetna robota, chylę czoła.
aguska601

Post autor: aguska601 »

niezłe fotostory. jak w bravo girl :)
nie wierzę, że Ci się chciało to pisać, ale dzięki temu może kilku osobom ułatwi to życie Kubeczku :)
Awatar użytkownika
YuLaS
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 938
Rejestracja: 2011-01-06, 11:48
Lokalizacja: Oborniki Wlkp

Post autor: YuLaS »

jak widać można :D - gratuluje
jak nie wiesz co jeszcze poprawiać to ładniej możną tą wiązkę kabli przy cewkach poupinać :D
Qbs

Post autor: Qbs »

już mam co robić :(

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Korbowód wyszedł sobie dołem. I to przy stosunkowo normalnych obrotach na postoju.
Szukam silnika :/
Awatar użytkownika
Kuzyn353
Posty: 2529
Rejestracja: 2011-01-06, 13:13
Lokalizacja: Zabrze

Post autor: Kuzyn353 »

O kurcze! A hałasował coś wcześniej?
O, i widzę że masz stary typ wału. Lepszy pełny. Parę koni więcej.
Awatar użytkownika
blacha
Posty: 51
Rejestracja: 2011-03-17, 18:39
Lokalizacja: masz te dresy?
Kontaktowanie:

Post autor: blacha »

Kurde :shock: średnia sprawa, teraz należy dojść dlaczego to się stało?
Jak pisał Kuzyn, miał już jakieś objawy dzwonienia, albo stukania?
Poszukam silnika w mojej okolicy, jak coś to dam znać.
Trabant 353 1989r.

www.GermanStyle.pl
Awatar użytkownika
YuLaS
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 938
Rejestracja: 2011-01-06, 11:48
Lokalizacja: Oborniki Wlkp

Post autor: YuLaS »

blacha ktoś się kiedyś chwalił w wlkp że skupił silniki z okolicy, nie czasami Piotry? ;)
Awatar użytkownika
Chris25
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 615
Rejestracja: 2011-03-09, 12:39
Lokalizacja: Złotniki k/Poznania
Kontaktowanie:

Post autor: Chris25 »

Pytanie czego Oni nie skupili :P Co do projektu Qbsa bardzo mi się podoba i oczywiście relacja rodem z automobilisty :D szacun Kuba za jedno i drugie 8) Pozdrawiam
Qbs

Post autor: Qbs »

Dobra znalazłem motor, zatem nie płaczcie niewiasty, albowiem już niebawem Zenek powróci na drogi :D
Odpowiedz