Trabant 601 S 83'
: 2017-08-13, 20:33
Witam serdecznie, Mam na imię Kamil i chciałbym przybliżyć Wam trochę historię mojego Trabanta.
Nie przedłużając,
Trabanta przejąłem od znajomego (rok 2013), który postawił sprawę jasno, bierzesz go, albo oddaje na złom. Decyzja trwała całe 5 min
Auto po prawie 20 letnim postoju w garażu trafiło w moje ręce, gdzie kolejne 4 czekało na kurację odmładzającą. Prace zaczęły się jakieś 2-3 tygodnie temu, co chętnie przedstawię w tym temacie.
Pierwsze zdjęcie jak Helmut już zlądował na moje dawne włości:
W dalszej części postaram się zrelacjonować jak najdokładniej potrafię postęp prac. Proszę nie besztajcie mnie, na tym samochodzie uczę się po kolei spawania a następnie malowania
No to kontynuując, tak wyglądał po pierwszej inspekcji czy jest w ogóle do czego podchodzić:
Jedno z nadkoli, które było pryśnięte cynkiem w sprayu zaraz po szlifowanku.
Stało tak dobre 2 lata w niezbyt sprzyjających warunkach (głównie wilgoć):
Nadkola niby nie takie złe:
Druga strona już gorzej:
No i tutaj już na nowych włościach, jak to mówią "nadkola zostały rzucone, trzeba brać się do roboty":
Kopanie czas zacząć (technologia operacji polega na nagrzaniu palnikiem konserwacji, następnie szpachelką ruchem dowolnym zdzieramy warstwę gumowo smołową, kolejnie newralgiczne miejsca zostały potraktowane piaskiem:
W poszukiwaniu rudej na przedzie:
Potraktowane piaskiem nadkole przednie i komora silnika:
Na to wszystko po piaskowaniu stosuje stary jak świat środek pod tytułem Cortanin F,
tam gdzie wychodzi kolor czarny mogła zagnieździć się rdza :
W tej wersji Helmut już z usuniętym progiem. Nadszedł czas na podłogę, z tej strony nie było źle, jedynie próg, kawałek belki poprzecznej no i ranty, tam gdzie przykręca się duroplasty od spodu:
No i hop na drugą stronę, jak już widać na dole (a raczej lewej stronie auta) próg już przeszczepiony, niestety nie do końca pasowały i było trzeba się chwilowo przebranżnowić na kowala artystę (były troszkę za wąskie i przednia rurka pod podnośnik fabrycznie jest w miejscu jaskółki a nie w progu):
Ubytki w podłodze znacznie większe jak po lewej stronie:
Wstępne naprawy prawego tylnego nadkola:
I dla wytrwałych jako bonus, takie oto coś pewnego popołudnia zastawiło mi miejsce parkingowe, dużo nie myśląc grzecznie zawróciłem i poszukałem innego, do większego się nie podskakuje
Nie przedłużając,
Trabanta przejąłem od znajomego (rok 2013), który postawił sprawę jasno, bierzesz go, albo oddaje na złom. Decyzja trwała całe 5 min
Auto po prawie 20 letnim postoju w garażu trafiło w moje ręce, gdzie kolejne 4 czekało na kurację odmładzającą. Prace zaczęły się jakieś 2-3 tygodnie temu, co chętnie przedstawię w tym temacie.
Pierwsze zdjęcie jak Helmut już zlądował na moje dawne włości:
W dalszej części postaram się zrelacjonować jak najdokładniej potrafię postęp prac. Proszę nie besztajcie mnie, na tym samochodzie uczę się po kolei spawania a następnie malowania
No to kontynuując, tak wyglądał po pierwszej inspekcji czy jest w ogóle do czego podchodzić:
Jedno z nadkoli, które było pryśnięte cynkiem w sprayu zaraz po szlifowanku.
Stało tak dobre 2 lata w niezbyt sprzyjających warunkach (głównie wilgoć):
Nadkola niby nie takie złe:
Druga strona już gorzej:
No i tutaj już na nowych włościach, jak to mówią "nadkola zostały rzucone, trzeba brać się do roboty":
Kopanie czas zacząć (technologia operacji polega na nagrzaniu palnikiem konserwacji, następnie szpachelką ruchem dowolnym zdzieramy warstwę gumowo smołową, kolejnie newralgiczne miejsca zostały potraktowane piaskiem:
W poszukiwaniu rudej na przedzie:
Potraktowane piaskiem nadkole przednie i komora silnika:
Na to wszystko po piaskowaniu stosuje stary jak świat środek pod tytułem Cortanin F,
tam gdzie wychodzi kolor czarny mogła zagnieździć się rdza :
W tej wersji Helmut już z usuniętym progiem. Nadszedł czas na podłogę, z tej strony nie było źle, jedynie próg, kawałek belki poprzecznej no i ranty, tam gdzie przykręca się duroplasty od spodu:
No i hop na drugą stronę, jak już widać na dole (a raczej lewej stronie auta) próg już przeszczepiony, niestety nie do końca pasowały i było trzeba się chwilowo przebranżnowić na kowala artystę (były troszkę za wąskie i przednia rurka pod podnośnik fabrycznie jest w miejscu jaskółki a nie w progu):
Ubytki w podłodze znacznie większe jak po lewej stronie:
Wstępne naprawy prawego tylnego nadkola:
I dla wytrwałych jako bonus, takie oto coś pewnego popołudnia zastawiło mi miejsce parkingowe, dużo nie myśląc grzecznie zawróciłem i poszukałem innego, do większego się nie podskakuje